poniedziałek, 17 marca 2008

Najlepsze RPG ever?

Jak się leży na zwolnieniu to można albo oglądać filmy, albo czytać książki albo grać. Ja wybrałem to ostatnie i niczego nieświadomy włączyłem konsolę o 10 rano w piątek i włożyłem płytkę z Mass Effect do napędu Xboxa360 - konsolę wyłączyłem dopiero w sobotę o 5 nad ranem... Przerwy robiłem na jedzenie i potrzeby fizjologiczne - dawno nie grałem w nic tak wciągającego z taką fabułą, po prostu od pierwszych minut wiedziałem, że nie odejdę, póki nie poznam finału tej historii.

Mass Effect to gra ekipy z BioWare, to ci od Star Wars: Knights of the Old Republic i Baldur's Gate. Dla mnie są najlepsi w branży - koniec kropka, a ich najnowsze dzieło Mass Effect tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Pierwsze co uderza, to ogrom świata, wszystko stworzone jest od podstaw. Z menu w czasie gry mamy dostęp do specjalnego Leksykonu, ilość informacji o rasach, pojazdach, planetach, sojuszach, wojnach jakie tam znajdziemy, przyprawia o przysłowiowy ból głowy. I tutaj od razu wielkie brawa dla Microsoftu za polską wersję językową - znam angielski w miarę dobrze, ale przebrnięcie przez takie pokłady tekstu w obcym języku byłoby zwyczajnie męczące. Całe szczęście, polscy gracze również na poletku konsolowym traktowani są coraz lepiej - w zasadzie do tłumaczenia tekstów trudno mi się przyczepić, nie wyłapałem błędów. To samo tyczy polskich odpowiedników nazw własnych w grze, wszystko do siebie pasuje, nic nie razi, zwyczajnie kawał dobrej roboty.

Podobnie jak w KOTOR, mamy możliwość dowolnego rozwoju naszej postaci - to od nas zależy, czy wychowamy sobie szlachetnego idealistę, czy bezwzględnego renegata. Mi jak zwykle wyszło, że plasuję się gdzieś pośrodku z przewagą idealisty. No cóż, taki idealista w stylu sędziego Dredda - po prostu kilka postaci zwyczajnie zasługiwało na egzekucję bez względu na konsekwencje. Fajnie jest skonfrontować wydarzenia z osobą, która również grała w Mass Effect. Ja np. dowiedziałem się, że poświęcając koleżankę z drużyny podczas jednej z akcji, pozbawiłem się możliwości wdania się w romans :)

Mass Effect oprócz w miarę długiej głównej linii fabularnej, około 14 godzin w moim przypadku, oferuje również całkiem sporo subquestów na poszczególnych planetach. To nie wszystko, wszechświat składa się z wielu planet, na których możemy wylądować i je pozwiedzać. Czasem natkniemy się też na sygnał alarmowy z jakiejś planety, od nas zależy czy zbadamy wołanie o pomoc czy je zignorujemy.

Pisząc o Mass Effect nie można zapomnieć o dialogach, w końcu miałem wrażenie, że od możliwości poprowadzenia dialogu coś jednak zależy. Często są to sprawy ostateczne, bo albo pozwalamy komuś żyć, albo rozmowa kończy się strzałem w głowę rozmówcy. Dodam, że po większości konwersacji otrzymujemy też punkty do idealisty lub renegata. Do tej pory w grach RPG prowadzenie rozmowy często było nudnym obowiązkiem, tutaj na każdy dialog tak naprawdę się czeka, bo to od nas zależy jak go poprowadzimy. Możemy być wiecznie ugodowym mięczakiem, możemy być asertywni, lub zwyczajnie niemili - dialogi stały się jednym z fajniejszych elementów gry.

Walka, inaczej niż w innych RPG odbywa się w czasie rzeczywistym - i cóż, sprawdza się to doskonale. Myślałem, że nigdy nie pochwalę tego typu walk w RPG, ale to naprawdę działa. System podobny do tego znanego z Gears of War - kryjemy się za przeszkodą i ostrzeliwujemy cel. Wszystko śmiga na silniku Unreala, więc do grafiki trudno mi się przyczepić. Minus jest jeden - tak jak we wszystkich grach na tym silniku, mamy czasem do czynienia z doczytującymi się teksturami. Jednocześnie możemy być wyposażeni w snajperkę, shotguna, karabin i pistolet - broni jest naprawdę dużo i każdą z nich możemy dodatkowo modyfikować. Do tego dochodzą jeszcze możliwości bioniczne, zależnie od wybranej klasy na początku.

Przygotowanie się do gry, to nie tylko wybór klasy. Możliwości wpłynięcia na kształt naszej twarzy jest tyle, że nawet twórcy portretów pamięciowych z policji byliby zadowoleni. Jeżeli tylko mamy odrobinę cierpliwości, to postać może być do nas całkiem podobna. Ja męczyłem się jakieś 20 minut i efekt był zadowalający - ciągle marzy mi się wykorzystanie kamery w takich przypadkach, oszczędzałoby to graczom naprawdę dużo czasu.

Mass Effect jest dla mnie najlepszą grą RPG wydaną do tej pory i jedną z najlepszych gier w jakie miałem przyjemność grać kiedykolwiek.

Oficjalna strona gry masseffect.bioware.com

Trailer:



Brak komentarzy: