piątek, 30 maja 2008

z pamiętnika składacza

Ostatni raz modyfikacja komputera w moim przypadku nastąpiła 5 lat temu, więc czas najwyższy na zmianę - w końcu nie pograć nawet w Wiedźmina to porażka. No to poszperałem w sieci, porównałem ceny, poczytałem kilka testów i w miarę możliwości finansowych, z tych bardziej istotnych elementów, wybrałem Quada Q6600, GeForce'a 9600GT, 8 GB RAMu Geil'a i piękną, zgrabną i funkcjonalną obudowę NZXT Apollo, wszystko zamierzałem postawić na Windows Vista Home Premium 64bit. Całość przed złożeniem wyglądała tak:



Zacząłem od umieszczenia procesora na płycie głównej (Asus) i przykręcenia zasilacza (Chieftec) do obudowy. Poszło gładko, więc zacząłem wkręcać bolce do przymocowania płyty głównej. Tutaj już musiałem się trochę napocić - zawsze mam problem z tylnym panelem, no ale jakoś się udało.



Najgorsze oczywiście było przede mną. Zamontowanie coolera na procek sprawiło mi trochę kłopotu - nie wiem, ale mi te plastikowe wtyki nie wydają się zbyt solidne i ciągle miałem obawę, że jednak całość nie siedzi tak jak powinna. O wiele gorszy był jednak montaż dodatkowego wentylatora z przodu obudowy do chłodzenia dysków twardych. Musiałem zdjąć cały przedni panel obudowy i sanki dla dysków. W sumie ten wentylator ma możliwość sterowania obrotami z biosa, niestety nie mam pojęcia gdzie wetknąć dodatkowe kable w płytę główną, więc na razie chodzi na sztywno. A potem? Potem to siedziałem przez pół godziny nad instrukcjami.



Podłączenie wszystkich kabelków, przedniego panelu, diod, oświetlenia i odszukanie odpowiedniego miejsca na płycie zajęło mi trochę czasu. Wielka zasługa, że w miarę szybko się z tym uporałem, leży po stronie telefonicznych konsultacji z kolegą Krzychem, znanym jako Absence2k na forum Allegro. Skręcone wyglądało tak:



Podłączam wszystkie kable, przycisk power i... zonk, chodzi 2 sekundy i się wyłącza. Nerwówka, kilka prób, telefon do Krzycha i eureka! Z tego wszystkiego zapomniałem podpiąć dodatkowe zasilanie na 4pin do płyty głównej :)

Potem poszło już gładko, instalacja Visty, sterowniki, soft itp. Z pierwszych wrażeń po przesiadce z XP, Vista jawi się jako system szybszy, nowocześniejszy i bardziej wygodny w użyciu. Jak to będzie dalej, zobaczymy. Może dodam, że "Jabłuszko" nigdy mnie mocno nie podniecało i zawsze ceniłem bardziej Windę za większą wszechstronność i kompatybilność z duża ilością różnego hardware'u.

A teraz najlepsze, czyli gry. Na razie nie mam za dużo nowych tytułów do testowania, ale... Wiedźmin chodzi na maks detalach, Stalker tak samo. W World In Conflict musiałem tylko wyłączyć kwiaty i krzaki i zmniejszyć fizykę, by benchmarku wyciągnął 30fps - w rozdziałce 1680x1050.

A tak świeci :)



Nowy komp to świetna sprawa, składanie samemu daje dużo radochy, nie mówiąc, że można części kupić w kilku różnych miejscach - zależnie gdzie taniej. W niedalekiej przyszłości, po dokupieniu lepszego chłodzenia na procka, trochę podkręcę cały zestaw. W tej chwili całość chłodzi w sumie 5 wentylatorów. Przede mną jeszcze zabawa Pinacclem Studio 11 - w końcu mam sprzęt, który może to odpalić :) Ja wiem, że moja radość z nowej maszyny skończy się pewnie w ciągu roku - bo wtedy pewnie już żadnej nowej gry nie pociągnie. Przynajmniej znowu całkowicie na następne 5 lat skupię się na konsolach, które mimo wszystko są tańsze i jako sprzęt do gier starczają na dłużej :)

2 komentarze:

BLeszczynski pisze...

Tomo - komp niezły. Procka możesz śmiało podkręcać na boxowym wentylatorze co najmniej do 3GHz - wbrew pozorom wydajne całkiem są. A co do Visty... widać, że przesiadłeś się z wolniejszego procesora skoro Vista Ci śmiga :) XP na tej konfiguracji byłby ze 2x szybszy. Sama Vista 1GB Ramu zajmuje (choć przy 8GB to nie problem;) Pozdrawiam

TOMO pisze...

Dzięki :) No myślę, że go trochę podkręcę, bo rzeczywiście procek teraz nie grzeje się prawie wcale. Gorzej z pamięciami, temperatury dochodzą do 51 stopni, ale chyba jeszcze w granicach rozsądku to jest. W końcu nie mają radiatora i są 4 blisko siebie.