czwartek, 5 czerwca 2008

aftermath

Uwielbiam gry, filmy i książki, których akcja rozgrywa się po katastrofie nuklearnej w świecie przewartościowanych wartości i zasad. Jakiś czas temu pisałem chociażby o filmieA Boy and his Dog, na który do dzisiaj mam wejścia od całej masy zbokoli szukających po frazach "seks z psem" :) Tak czy siak, "świat poatomowy" ma w sobie coś magicznego i przyciągającego. Bo to chyba jedyny rodzaj świata, nazwijmy umownie, "fantasy", którego w sposób bardzo poplątany i mało prawdopodobny, możemy stać się mieszkańcami. Tajemnica, nowe zasady, zmutowane dziwne istoty, zniszczone miasta i drogi, pustynne połacie skażonego terenu, uzbrojone bandy, miasta-państwa, okultystyczne bractwa - to wszystko i wiele innych elementów tworzy niepowtarzalny klimat tego typu świata.

W taki właśnie świat przenosi nas wydana rok temu gra S.T.A.L.K.E.R. - jeden z ciekawszych shooterów ostatniego czasu. Wcześniej niestety nie miałem możliwości w pełni nacieszyć się grą, po zmianie komputera mogę się w końcu delektować STALKERem w pełnych detalach.

W 2006 roku dochodzi do eksplozji elektrowni w Czarnobylu - w ciągu kilku następnych lat rośnie strefa skażenia wokół epicentrum. Skażony obszar badany jest przez Stalkerów - samotnych łowców wyruszających w głąb strefy na zlecenie różnych osób i organizacji. Na terenie strefy coraz częściej dochodzi do różnego rodzaju niewyjaśnionych anomalii...

To co najbardziej spodobało mi się w STALKERze, to brak liniowości w wypełnianiu misji. Działa to na zasadzie zbliżonej do gier RPG - w danym miejscu dostajemy kilka zadań i to od nas zależy, co i kiedy wykonamy. Mamy oczywiście wątek główny i misje poboczne. W połączeniu z tym specyficznym światem wychodzi całkiem atrakcyjny misz-masz.

Jak na razie jedyna wada dla mnie to większy, niż w innych podobnych grach, poziom trudności. Z jednej strony to dobrze, z drugiej nie mam już czasu przechodzić kilka razy tego samego motywu, co bywa momentami frustrujące.

Warto zagrać w STALKERa, gra ma już co prawda ponad rok, ale graficznie nadal wypada całkiem okej - tylko proszę, nie porównujcie jej z Crysisem :) Dobra, ruszam się trochę napromieniować, bo jakoś tak słabo się czuję :)

Świetny trailer:

Brak komentarzy: