środa, 5 grudnia 2007

o co to halo z gamespot ?

Branżę gier, z siłą filmiku 2 girls 1 cup, obleciała wiadomość jakoby serwis Gamespot.com był zarządzany przed sprzedawczyków wielkich korporacji wydających gry. Dlaczego? Ano dlatego, że podobno, powtarzam podobno, Eidos, który wykłada duże pieniądze na reklamy w Gamespocie, tak pogniewał się na słabą recenzję swojej nowej gry Kane&Lynch, że zagroził wycofaniem reklam. Podobno kierownictwo Gamespota przeraziło się groźbami i wyrzucili z pracy autora recki, popularnego w serwisie Gerstmanna. Brzmi idiotycznie? No właśnie, maksymalnie idiotycznie, ale świat internetu kieruje się innymi zasadami, wystarczyła jedna plotka, że Gerstmann został zwolniony z tej przyczyny i nagle świat oszalał. Gracze odwrócili się od Gamespota, zaczął się wielki bojkot, ludzie na forach i blogach tępią jeden z większych serwisów growych, na podstawie zasłyszanej plotki. Mało tego konkurencyjne serwisy wykorzystały fakt, jaki to ich największy konkurent jest zły, jaka to sprzedajna dziwka.

I tyle, więc może trochę rozsądku na to wszystko? A gdzie szukać tegoż w tym całym medialnym szumie. Ano ja znalazłem na blogu człowieka zasłużonego bardzo dla branży - David Jaffe - reżyser i twórca serii Twisted Metal i słynnego God of War. Co takiego napisał David? Przede wszystkim trzymał się faktów, prawo stanu Kalifornia jak żadne inne broni pracowników przed niesłusznym wyrzuceniem z pracy - a takie przecież byłoby zwolnienie Gerstmanna, prawda? Czy Gamespot ryzykowałby wielki, z góry przegrany, proces sądowy z jednym ze swoich pracowników? Czy władze serwisu, byłyby aż tak głupie i naiwne, by zwolnić recenzenta z powodu opisanego powyżej? Przecież zdawali sobie sprawę, jak ogromne echo wywoła ich decyzja, jak twierdzi Jaffe, musieli mieć naprawdę dobry powód, by zwolnić kogoś takiego z pracy w tej atmosferze.

Każdy kto pracował w jakiejkolwiek większej firmie doskonale wie, że powody zwolnienia danego pracownika, prawdziwe powody, znane są wyłącznie temu co go zwalniał i zwolnionemu. Szefa/przełożonego wiąże tajemnica, a pracownik, no cóż, jesteśmy tylko ludźmi, przecież nikt nie powie: "ej, słuchajcie wywalili mnie, bo zawaliłem kilka spraw" - z reguły powiemy: "no ten wredny $%@#& mnie nie lubił, nie wiem o co mu chodziło". Tak ja wiem, że w wielu przypadkach dochodzi do oczywistego łamania praw pracownika w przypadku zwolnień w niektórych firmach - chodzi mi jednak o sam fakt tego, że jeżeli sprawa nie trafia do sądu, to nigdy do końca nie wiemy dlaczego doszło do zwolnienia.

Żal mi Gerstmanna, w końcu facet stracił robotę i to zawsze jakoś smuci w dzisiejszym dzikim świecie, ale przecież to nie koniec jego kariery, a z jego renomą, może olać ciepłym moczem Gamespot i o nową pracę raczej martwić się nie musi. Żal mi też Gamespotu, bo lubię ich recki, lubię ich serwis i jeszcze nie wiadomo jak ten cały bojkot podsycany przez konkurencję się dla nich skończy.

Chociaż może się mylę i Gamespot rzeczywiście się sprzedał, jeżeli tak, to niech upada czym prędzej, ale chłodne podejście do sprawy nakazuje mi myśleć coś innego. Może kiedyś się przekonamy jak było naprawdę...

Recenzja Gerstmanna:



2 komentarze:

shela pisze...

:) caly CNET sie na razie trzesie w posadach ...domysly pozostana domyslami, a my zapewne nigdy nie poznamy prawdziwego powodu zwolnienia, gdyz zapewne tego pana obowiazuje jakas klauzula, ktora mial w umowie (amerykance sie w tym lubuja) ... czemu nie ma procesu? byc moze z tego samego powodu...

nalezy nadmienic jednak, ze recenzja na pewien czas zniknela ze strony, tak, jakby jej w ogole tam nie bylo...potem (gdy zrobilo sie cieplo) dopiero zostala przywrocona ...

cholera wie jak bylo naprawde ... niemniej jednak ludzie teraz nienawidza Gamespota i Eidosa ...

jak znam zycie przejdzie im i za miesiac juz nie bedzie nic o tym slychac

TOMO pisze...

no pewnie tak jak piszesz, za miesiąc się uspokoi, ale rysa zostanie... Osobiście nie mam zamiaru bojkotować gamespota, a Kane&Lynch pewnie i tak kupię bo grałem w grę w Lipsku - poczekam tylko, aż cena spadnie.