środa, 5 września 2007

Command & Conquer: Tiberium Wars

Tak sobie pomyślałem, że napiszę dzisiaj o nowym C&C. Tak na marginesie, można za darmo ściągnąć pierwszą grę z serii - info tutaj . Miałem napisać o samej grze, ale nie sposób wspomnieć o coraz bardziej irytującym mnie Xboxie360. Fakt uwielbiam tę konsolę, ma doskonałe gry, najlepszy z możliwych obecnie online, achievmenty, wygodny pad itp. itd., ale jego awaryjność jest coraz bardziej irytująca. Nie rozumiem tego, bo pierwszy Xbox był praktycznie maszyną nie do zdarcia, a w przypadku następcy to największa wada. Nie wiem dlaczego, ale akurat na C&C konsola mi się zawiesza, albo pojawia się napis, że płyta jest porysowana (oczywiście jest w idealnym stanie). Podobno to pierwsze objawy zbliżającego się Red Ring of Death - dobrze chociaż, że MS nie chował głowy w piasek i wprowadził 3-letnią gwarancję.

Dobra, wracając do Tiberium Wars - gra nie porwała mnie tak jak swego czasu Generals, ale to nadal bardzo dobry RTS - w zasadzie jeden z lepszych w jakie miałem okazje ostatnio grać. Sterowanie na padzie sprawdza się bardzo dobrze, tym bardziej, że wszystko mogę obserwować na 32 calowym telewizorze. Wadą jest zbyt czasochłonne organizowanie jednostek w grupy - przy potrzebie szybkiego działania, stworzenie nowej grupy jest zbyt czasochłonne.

Zupełnie nie podobają mi się filmiki między misjami. Są kiepskie mimo dobrych aktorów - w zasadzie widać, że grają w grze i chyba nie są z tego powodu zbyt zadowoleni. A przecież można inaczej, co również seria C&C udowodniła - nie wiem, może zabrakło reżysera, albo zwyczajnie dobrano złą ekipę. W zasadzie zamiast tego wolałbym jakieś rendery z walki tak jak w poprzednich częściach Command&Conquer.

W każdym bądź razie, każdemu maniakowi RTSów grę polecam, szkoda tylko, że przez wady sprzętu nie mogę się cieszyć tym tytułem tak jakbym chciał.

Trailer gry:

4 komentarze:

Ela Wolny pisze...

Podobno dobrze gdy ludzie mają pasje, dobrze gdy potrafią o nich pisać.
No pasję masz jak się patrzy, piszesz o niej ze swadą, polotem ale ja nic z tego nie rozumiem :)
Jedyne co mi przychodzi na myśl, że faceci zostają do końca dużymi chłopcami :))

TOMO pisze...

Uznaję to za bardzo miły komplement i nie martw się, dużo moich koleżanek, czytając tego bloga stwierdza przy postach o grach "fajne, tylko ja nic nie rozumiem" :)
PS. Mam nadzieję, że syndromu dużego chłopca nigdy nie stracę :)

Ela Wolny pisze...

Moderujesz koleżanki, że ich nie widzę?
Żeby za gęsto nie było :D

TOMO pisze...

Hihihi, uśmiałem się :D Wiesz, zaletą moderacji jest to, że tylko moderator widzi co moderuje :)