czwartek, 16 sierpnia 2007

Goodfellas sobie przypomniałem

Wczoraj miałem jeden z takich leniwych dni. W zasadzie to skutek ostrej imprezy dnia poprzedniego, więc nie ma co się dziwić :) I tak mi jakoś zleciało, najpierw skończyłem w końcu God of War 2, potem pograłem trochę na onlinie w Gears of War - wszak muszę trenować na jutrzejszy Xbox360 Fun Day . Coś czuję, że po chwilowemu przejedzeniu Rainbow Sixem, zacznę onlinowo męczyć właśnie GOW.

Na koniec dnia sięgnąłem po klasykę i odpaliłem dawno już nie oglądany przeze mnie film Goodfellas, czyli Chłopcy z ferajny. Nie wiem ilu z Was lubi kino gangsterskie, ale dla mnie to ulubiony gatunek odkąd pamiętam. Może po części dlatego, że bohaterowie takich filmów to po części buntownicy; buntownicy przeciwko ustalonym porządkom i codzienności przeciętnego życia. W filmach z reguły większą sympatią darzę Bad Guys (tutaj Wise Guys), dlatego ten typ kina zawsze mi odpowiadał.

Chłopcy z ferajny to taki klasyk klasyków. Z jednej strony zachwyca się życiem gangstera, z drugiej pokazuje jego degradację i fałsz. Nie będę przeprowadzał tutaj analizy, bo Goodfellas już tyle razy byli analizowani przez wszystkich, że mija się to z celem. Powiem tylko o dwóch rzeczach, które utkwiły mi w głowie po wczorajszym seansie.

Dowcip, który zawsze mnie śmieszył i obojętnie ile razy oglądałem ten film, nadal śmieje się, kiedy matka Martina Scorsese (w roli matki Tommiego) opowiada swoją historię. W skrócie brzmi to tak:

Rodzina przy stole. Wszyscy rozmawiają, tylko jeden koleś siedzi i nic nie gada. W końcu pytają mu się: "A ty co tak siedzisz cały dzień i nic nie gadasz?" On odpowiada: "A co mam gadać, że żona mi się puszcza". A żona na to: "Zamknij się gadasz i gadasz." Koleś był Cornuto content :)

I druga scena, ostatnia w filmie, kiedy Henry żali się, że życie, które wcześniej prowadził, było lepsze, a teraz: "And now it's all over". I na sam koniec: "I get to live the rest of my life like a schnook." I wychodzą mi 2 podsumowania jego nastawienia do uczciwego życia:

1. Już Milton pisał: "Better to rule in Hell than to serve in Heaven."
2. Może Henry Hill powinien kupić sobie konsolę i zapoznać się z serią GTA :)

Jedna z moich ulubionych scen, Wise Guy musi uważać nawet na kumpla:

Brak komentarzy: