wtorek, 16 października 2007

Aleja gówniarzy

Wczoraj byłem na kolejnym filmie wyświetlanym w ramach klubu filmowego Ferment . Kolejny cykl, tym razem kino polskie i film Piotra Szczepańskiego - Aleja Gówniarzy. Na pokaz zaproszono między innymi Tadeusza Sobolewskiego, jednego z bardziej rozpoznawalnych polskich krytyków filmowych. Była też grupa młodych filmoznawców - nazwisk niestety nie pamiętam :)

Zacznę od stwierdzenia nieco upraszczającego, ale film mi się podobał. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to film wielki, który porwie tłumy, będzie się podobał wszystkim - zresztą, obecni na sali młodzi krytycy wraz z Sobolewskim nie mieli zbyt dużo litości dla Szczepańskiego. Ja jednak przekonać się nie dałem i do negatywnego odbioru filmu mi daleko.

Co takiego sprawiło, że dałem się wciągnąć w opowiadaną historię? Zawsze podobają nam się filmy, w których możemy identyfikować się z głównym bohaterem, lub przynajmniej jego częścią, emocjami, zdarzeniami, które przeżywa. I tak jest w tym przypadku, postać Marcina, bezrobotnego polonisty, zagubionego we współczesnym świecie, we własnej twórczej niemocy, zblazowanego, jest bliska z tym, co kilka lat temu sam przeżywałem. Tak, też skończyłem polonistykę :)

Poza tym, taka ogólna niemoc, brak celu, to chyba jakaś cecha pokolenia końca lat 70, przynajmniej jego części, którzy nie czują związku z pokoleniem JPII, z japiszonami, i z milionami innych grup i podgrup. Stoją poza tym wszystkim, trochę oderwani od współczesnego świata. Chociaż może tak naprawdę moja interpretacja idzie tutaj za daleko i to zwykła opowieść o życiu i miłości? Głównym zarzutem Sobolewskiego był fakt, że ten film w zasadzie nie posiada głównego bohatera, bo Marcin jest nijaki, pozbawiony wyrazistości. Nie mogę się z tym zgodzić, bo bohater tej opowieści w mojej opinii, jest właśnie dokładnie określony - jego stosunek do otaczającego go świata, nie wynika z braku wyrazistości jego jako postaci, ale z braku wyrazistości samego świata w którym się obraca, środowiska, czasów, miasta. Właśnie miasto, jeden z ważniejszych motywów w filmie, coś jak Gdańsk u Gintera Grassa. Łódź, jako miejsce, podkreślana jest do tego stopnia, że akcja filmu przerywana jest reklamówkami miasta. Dowiadujemy się z nich, że Łódź to miasto możliwości - zaznaczę tylko, że główny bohater ma zamiar przeprowadzić się do Warszawy, właśnie dlatego, że nie widzi żadnych szans dla siebie w rodzinnym mieście.

W pewnym momencie filmu jeden z przyjaciół Marcina, Radek (zakręcony bardzo) porównuje łódzkie budynki do słynnych budowli na cały świecie, między innymi do World Trade Center, twierdząc, że Łódź jest centrum świata i tutaj się wszystko zaczęło. Sam dialog wypada dosyć humorystycznie, ale patrząc na to metaforycznie, czy tak właśnie nie jest dla bohaterów tej opowieści? Obojętnie gdzie wyjadą, Łódź jako ich miasto rodzinne, zawsze w świadomości zostanie centrum i początkiem wszystkiego. Brzemienia narodzin i dorastania nie da się wymazać.

Na koniec dodam jeszcze tylko, że zawsze lubiłem filmy, których akcja rozgrywa się w ciągu krótkiego odcinka czasowego, pokazująca fragment życia wyrwany z większej całości - taka spuścizna po "Buszującym w zbożu".

Dyskusja zaproszonych gości po filmie jak zwykle wypadła ciekawie i mam nadzieję, że podobne dyskusje staną się już tradycją w klubie Ferment.

Aha, i jeszcze jedno, po filmie losowane były nagrody. Zestawy filmów i koszulek oraz główna nagroda kurs fotografii. Nie chwaląc się, wygrałem dwie koszulki i kurs fotografii właśnie :)



3 komentarze:

martuuha pisze...

kurczę, filmu jak filmu, ale wygranego kurse fotograficznego to Ci zazdroszcze...
a mozna bylo isc na wagary, zamiast kumulowac w sobie poklady agresji do wszystkiego na skutek zbyt dlugiego pobytu na uczelni.
ano - zycie jest sztuka podejmowania wyborow.
martuuha
ps.
a pochwalisz sie efektami owego kursu? :)

TOMO pisze...

no baa:) mam tylko nadzieję, że będzie czym się chwalić, bo na razie to zdjęcia robię komórką... głównie :)

martuuha pisze...

no - to czekam :D
pozdrowienia!!!
ps.
i znow na zajecia - to jest jakis hardcore!